Dziś piszę zupełnie
spontanicznie, pod wpływem gorącego uczucia, które we mnie wybuchło. Panie i
panowie – zakochałem się. Zakochałem się w głosie pani Bonham!
Myślę, że dla każdego, kto ma
jakiekolwiek pojęcie o muzyce (czyli zachwyca się kolejnymi hitami Braci Figo
Fagot, a w swoim iPhonie magazynuje co najmniej 15 remiksów Ona Tańczy dla Mnie), nazwisko Bonham
wywołuje multum ciepłych skojarzeń. Większość z nas bez wątpienia zachwyca się Johnem
Bonhamem, inni podziwiają kunszt jego syna Jasona, ale zdaje się, że mało kto kiedykolwiek
słyszał o kimś takim jak Deborah Bonham. Jak się niedawno przekonałem – osoby
te wiele tracą.
źródło: www.deborahbonham.com
Otóż wzmiankowana pani jest młodszą siostrą Johna i zarazem ciocią
Jasona, a przy okazji jednym z najwspanialszych żeńskich wokali jakie było mi
dane usłyszeć! Kiedy Bonzo spiknął się z resztą Zeppelinów, jego siostra miała
zaledwie 5-6 lat. Niedługo po oszałamiającym sukcesie brata, wraz ze swoim
siostrzeńcem (od którego jest notabene zaledwie 4 lata starsza) zaczęła pisać i
nagrywać własne kompozycje. W wieku lat 17-stu nagrała pierwsze profesjonalne
demo w domu swojego mentora, którym był nie kto inny, jak Robert Plant (nic
tylko zazdrościć). Owocem tych sesji był profesjonalny kontrakt panny Bonham z
Carerre Records (w tamtych czasach była to jedna z wiodących wytwórni płytowych
w Europie). Pomyślicie sobie „trudno, żeby ktoś o takim nazwisku nie dostał
kontraktu”, „Braciak jej wszystko załatwił!”, „Na pewno dała dupy Plantowi!”.
Cóż, nic bardziej mylnego (przynajmniej jeśli chodzi o dwa pierwsze zarzuty,
aczkolwiek ploteczek o romansie z Robertem nigdy nie było ;)) – nagrania zostały
wysłane anonimowo, także wszystko wskazuje na to, że mądre głowy z CR doceniły
tylko i wyłącznie kunszt muzyczny wokalistki.
Niedługo trzeba było czekać na debiutancki album Deborah – For You and the Moon – który zyskał
raczej przychylne recenzje, dzielnie walczył na listach przebojów, a nawet
został ogłoszony nagraniem roku przez
hitlerowski niemiecki magazyn Musik
Markt. Następnie Debbie Bonham nagrywała w Japonii oraz udzielała masy
wywiadów, m.in. dla magazynu Burn! oraz
stacji radiowej J-Wave. Po japońskich
przygodach wróciła do ojczyzny i w 1996 r. ruszyła w trasę po Wielkiej
Brytanii, zaś w 1997 r. wyruszyła w tourne po Stanach Zjednoczonych, co
przyniosło jej spory sukces (supportowała wtedy Jasona Bonhama, zaś na scenie
dołączyli do niej Slash i Terry Reid).
W 2004 r. ukazał się długo wyczekiwany drugi album wokalistki
zatytułowany The Old Hyde (tytuł
pochodzi od nazwy farmy, którą zamieszkiwali Bonhamowie, gdy Debbie była
podlotkiem). Uzyskał on równie pozytywne recenzje co debiut. Classic Rock stwierdził, że …album ma jaja… wysokiej klasy set
bluesującego hard rocka, zaś opiniotwórczy All Music Guide określił wydawnictwo mianem …jednego z najlepszych blues-rockowych albumów początku XXI wieku. Jednak
największe uznanie przyniósł pani Bonham jej ostatni album – Duchess z 2008 r., który zawiera m.in.
duet z Paulem Rodgersem (o którym powiedziała, że zawsze był dla niej bohaterem
i inspiracją; podobno kiedy singiel Can’t
Get Enough of Your Love debiutował w programie Top of the Pops, John Bonham zaciągnął przed telewizor całą rodzinę
i z dumą wypowiadał się o tym, że Swan Records – wytwórnia Led Zeppelin –
podpisała kontrakt z Bad Company, którego frontmanem był Rodgers) . Zdaniem Modern Guitars krążek stanowi celebrację soulu, siły oraz rodziny. Rok
2013 (marzec) przyniesie kolejny album artystki – Spirit, którego fragmenty można bez problemu usłyszeć tu i ówdzie
:).
Poza tym Deborah Bonham Band (w skład którego wchodzą: Peter Bullick –
gitara, a prywatnie mąż Deborah, Ian Rowley – bas, Gerard Louis – klawisze oraz
Jerry Shirley – perkusja) to potężna machina koncertowa. Co prawda najczęściej
występująca jako support, ale za to jakiej klasy! Zespół otwierał koncerty m.in.
dla Van Halen (ci od Jump ;)), Alanah
Myles (ta od Black Velvet :P), Lonniego Donegana (ten co
grał country i miał masę przebojów, ale pewnie nie kojarzycie ^^), Donovana
(folkowy Szkot od Catch the Wind),
czy wspomnianego Rodgersa. Podczas swoich występów Deborah Bonham Band wykonują
zarówno własne utwory, jak i klasyki Led Zeppelin.
Na koniec ciekawych
informacji warto wspomnieć, że Deborah Bonham to także kobieta wielkiego serca,
która podobnie jak Brian May (choć nieco mniej psychopatycznie :P) lubi chronić
zwierzątka. Osobiście opiekuje się emerytowanymi
końmi wyścigowymi w ramach fundacji The
Racehorse Sanctuary. Bez jej pomocy większość z byłych koni wyścigowych
zostałaby zamordowana.
Teraz powinien nastąpić akapit, w którym będę zachwycał się głosem
pani Bonham i zachęcał do posłuchania jej twórczości. Dość jednak słów, niech
przemówi muzyka. Oto oficjalne portale tej wspaniałej wokalistki, a na każdym
znajdziecie różniste utwory, większość jest godna przesłuchania! Jeśli lubisz
blues rocka z domieszką country – zajrzyj koniecznie. Jeśli nie przepadasz za
taką muzyką – zajrzyj koniecznie, a może się przekonasz!
- http://www.deborahbonham.com/index.html
- oficjalna strona, na której zamieszczono odtwarzacz z wyborem w założeniu
najlepszych utworów z dotychczasowych płyt
- https://soundcloud.com/deborah-bonham
- oficjalny soundcloud, tutaj głównie utwory z nadchodzącej płyty Spirit.
- http://www.myspace.com/deborahbonham
- oficjalny myspace, gdzie garść newsów i dobrej muzyki
Na dobranoc duet z panem Rodgersem (cóż innego mógłbym wrzucić) w jego starożytnym utworze Be My Friend